Na Zaduszki przychodzą z tamtego świata do kościoła duszki

Artykuły » Na Zaduszki przychodzą z tamtego świata do kościoła duszki

  • U dołu stara część cmentarza
    U dołu stara część cmentarza

Ostatni tydzień października, to czas porządkowania mogił naszych zmarłych przed uroczystością Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym. Święta te pojawiły się w kalendarzu kościelnym już w średniowieczu i według tradycji poświęcone są zmarłym, którzy zostali zbawieni, jak i tym, którzy mają zostać zbawieni poprzez naszą modlitwę i jałmużnę. Pomoc w uzyskaniu wiecznego spoczynku mają im zapewniać m.in. modlitwy błagalne zwane „wypominkami”.

Wierzenia i ceremoniały zaduszne znalazły swoje odzwierciedlenie w ludowych przysłowiach np. te cytowane w tytule lub poniższe:

"Dzień Zaduszny bywa pluśny, niebo płacze, ludzie płaczą, a ubogich chlebem raczą, rozdając jałmużnę za duszyczki różne".

Z uroczystością Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym związanych jest wiele  zwyczajów i wierzeń, często mających swe korzenie w przedchrześcijańskich obrządkach. Podczas obrzędu Dziadów dusze zmarłych należało ugościć, zapewniając tym sobie ich przychylność. W słowiańskich zwyczajach odwiedzano zmarłych w miejscach ich spoczynku. Podobnie i dziś w Uroczystość Wszystkich Świętych wierni po mszy świętej, udają się na cmentarz. Groby zmarłych przystrajane są kwiatami i zielonymi gałązkami (na ziemi lubawskiej najczęściej świerkowymi), które w kulturze ludowej są symbolem radości i trwałości życia. Zapalamy też znicze symbolizujące naszą pamięć o tych, których już nie ma pośród nas. W przeszłości wierzono, iż ogień wskazuje zmarłym drogę do bliskich, oczyszcza i ogrzewa ich dusze. Nas żywych miał zabezpieczać przed dokuczliwymi istotami nie z tego świata. W ostatnich latach tradycje te powoli zanikają, bo zamiast „żywych gałęzi” pojawiają się trwalsze z tworzyw sztucznych, a zamiast zniczy stawiane są lampki zasilane bateriami.

Dawniej wierzono również, że w te dni dusze zmarłych odwiedzają swoje rodziny, domy i posiadłości. Z tego względu na wsiach pielęgnowano zwyczaj pozostawiania otwartych furtek, bram i drzwi. W niektórych regionach naszego kraju sprzątano obejścia oraz izby, a na stołach pozostawiano jadło, mocniejszy napitek oraz krzesło przy piecu. Także na ziemi lubawskiej przestrzegano wiele zwyczajów i obyczajów np. powstrzymywano się w tym czasie od prac związanych z szyciem, szydełkowaniem, prasowaniem, wbijaniem gwoździ, czy też wylewaniem brudnej wody przez próg drzwi, gdyż można było niewidzialną duszę oblać lub zrobić jej jakąś krzywdę. W noc Zaduszkową, o północy dusze zbawionych miały odwiedzać otwarte dla nich kościoły. Żaden człowiek nie mógł tam wstąpić, gdyż w przypadku złamania tej zasady groziła mu niechybnie śmierć. Podobnie jak i w innych regionach także i u nas wierzono, że w te dni dusze zmarłych obecne są na cmentarzach i przy kościołach, a dusze potępionych błąkają się przy bagnach i na rozstajach dróg. Stąd też najczęściej tam stawiano kapliczki i krzyże, które miały chronić podróżnych przed upiorami i innymi „złymi mocami”.

Dariusz Andrzejewski