O chazanach, szochetach..., czyli przyczynek do dziejów nowomiejskich Żydów

Artykuły » O chazanach, szochetach..., czyli przyczynek do dziejów nowomiejskich Żydów

  • Zbliżenie na synagogę
    Zbliżenie na synagogę
  • Kirkuty i synagoga - lokalizacja.
    Kirkuty i synagoga - lokalizacja.
  • Ulica Synagogowa
    Ulica Synagogowa
  • Ulica Synagogowa i Lipowa
    Ulica Synagogowa i Lipowa
  • Rynek - sklep Aschera i Israela
    Rynek - sklep Aschera i Israela
  • Hotel Landshut
    Hotel Landshut
  • Panorama miasta z synagogą
    Panorama miasta z synagogą
  • Ściana płaczu - Jerozolima 1900 r.
    Ściana płaczu - Jerozolima 1900 r.
  • Stereotyp - Żyd Wschodni
    Stereotyp - Żyd Wschodni

Nowe Miasto Lubawskie (dalej Nowe Miasto) to miejscowość o bogatej historii, w której odnajdziemy też ślady żydowskiej przeszłości. Ze względu na uwarunkowania polityczne i gospodarcze, w dziejach miasta nie było wielowiekowej tradycji ich osadnictwa. Na ziemi chełmińskiej, w granicach której znajdowało się Nowe Miasto, aż do XVIII wieku, Żydzi nie byli tolerowani. Inaczej sytuacja przedstawiała się w południowej, czy wschodniej Polsce. Tam wspólnoty żydowskie istniały już w średniowieczu, stanowiąc w niektórych miejscowościach większość mieszkańców. Jedną ze wspólnych cech tych zbiorowości, było ścisłe przestrzeganie silnie zakorzenionych tradycyjnych zwyczajów i obyczajów. Te dawne specyficzne miasteczka określane są w literaturze terminem sztetle. Pomimo przenikania się kultur, tradycyjna obyczajowość bardzo często powodowała, że społeczności te stanowiły zamkniętą strukturę, obcą kulturowo pozostałym mieszkańcom. W Nowym Mieście pierwszą większą zbiorowość starozakonnych odnotowano dopiero pod koniec XVIII wieku. Kilkadziesiąt lat później większość nowomiejskich Żydów była wyemancypowana i zasymilowana ze społecznością niemiecką. Jednak część ich środowiska nadal tworzyła zamkniętą wspólnotę. Do dnia dzisiejszego, nie zachowało się po nich wiele śladów. Nie ma synagogi i kirkutów, będących cennym świadectwem odmienności religijnej i kulturowej. Należy zauważyć, że przez niepełne dwa stulecia, wspólnota żydowska wpływała na dzieje miasta, a wielu nowomiejskich Żydów wniosło istotny wkład w jego rozwój.

Pochodzenie nowomiejskich Żydów
Pierwsze większe skupiska starozakonnych występowały na terytorium państwa polskiego, co najmniej od XIII wieku. Przez cały okres średniowiecza trwał ich napływ do Polski z Europy Zachodniej. Przeważnie byli to Żydzi aszkenazyjscy, podlegający wpływom cywilizacji łacińsko-chrześcijańskiej, z terenu dzisiejszych Niemiec i Francji. Powodem ich uchodźctwa były prześladowania na tle religijnym. Przykładem jest Hiszpania, w której katoliccy królowie edyktem z 1492 roku nakazali wygnać w ciągu czterech miesięcy wszystkich Żydów z królestwa. Wydarzenia te, potwierdzają losy rodziny Landshut, osiadłej w Nowym Mieście na początku XIX wieku. Według wspomnień Siegfrieda Landshuta jego przodkowie około 1250 roku, w obawie przed „krzyżowcami” zmuszeni byli zbiec z miejscowości Landshut w niemieckiej Bawarii. Dzięki tolerancji polskich władców, Żydzi uniknęli masowych prześladowań na tle religijnym. Okres Rzeczpospolitej przypadający na XVI i pierwszą połowę XVII wieku, był określany jako złoty wiek w historii Żydów polskich. W tym czasie mieli oni swoje samorządy, mogli rozwijać naukę oraz zajmować się handlem i rzemiosłem. Z tego okresu pochodzi sentencja, że Polska jest „rajem dla Żydów”. Dopiero po licznych wojnach i konfliktach, jakie miały miejsce w XVII wieku (m.in. potop szwedzki, powstanie Chmielnickiego) sytuacja Żydów w Rzeczpospolitej uległa zmianie. W czasie powstania Chmielnickiego, Żydzi masowo padali ofiarami nienawiści ze strony Kozaków. Byli mordowani, a niekiedy dostawali się do tatarskiej niewoli. O ucieczce przodków przed Ukraińcami wspominał też S. Landshut. W czasie potopu szwedzkiego, Żydzi byli często oskarżani o kolaborację z najeźdźcą, co było powodem stosowania wobec nich represji. Choć większość władców polskich była do Żydów przychylnie nastawiona, to wiele miast - także w Prusach Królewskich – społeczność tę dyskryminowała. Po rozbiorach Polski, sytuacja ludności żydowskiej uzależniona była, od polityki poszczególnych zaborców.

Pierwsi starozakonni w Nowym Mieście
Osadnictwo Żydów na ziemi lubawskiej przebiegało inaczej niż w Małopolsce. Nowe Miasto zostało założone w 1325 roku przez komtura krzyżackiego ziemi chełmińskiej Otto von Lutterberga. Zakon Krzyżacki nie tolerował na swoim terytorium innych wyznań, co wynikało z jego krucjatowej idei. Żydzi nie mogli osiedlać się w miastach, a władze grodzkie sumiennie tego przestrzegały. Poza względami religijnymi, działania państwa zakonnego miały też podłoże ekonomiczne. Już w XII wieku kupcy żydowscy prowadzili handel na Pomorzu, wykorzystując do tego żeglowność Wisły. Pozbywając się żydowskich handlarzy na swoim terytorium, zakon eliminował konkurencję w prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej. Niemniej zdarzało się, że dzięki specjalnym glejtom wydanym przez władze zakonne, Żydzie mieli prawo do czasowego pobytu w miastach. Sytuacja starozakonnych na terenach, które po drugim pokoju toruńskim (1466 rok) włączono do Królestwa Polskiego - jako Prusy Królewskie (z ziemią chełmińską i Nowym Miastem) - nie uległa zasadniczej zmianie. Nadal obowiązywały zakazy osiedlania się w ośrodkach miejskich. Ze względów ekonomicznych, władze grodzkie udzielały Żydom zezwoleń na przebywanie w swoich granicach podczas jarmarków.
Na ziemi chełmińskiej, aż do XVIII wieku Żydzi nie byli akceptowani. Ich osiedlaniu sprzeciwiali się sami mieszkańcy. Żydowscy rzemieślnicy i kupcy stanowili bowiem konkurencję dla mieszczan. Starozakonni zmuszeni byli zamieszkiwać tam, gdzie mogli prowadzić swoje interesy i żyć zgodnie z wyznawaną religią i tradycjami.

Zdaniem historyków, stałego osadnictwa żydowskiego na ziemi lubawskiej nie było jeszcze na początku XVIII wieku. W niektórych źródłach, pojawiają się jednak wzmianki o zamieszkiwaniu Żydów na tym terenie już w XVI wieku. Według E. Feldmana, w 1581 roku Lubawa miała być jednym z trzech miast w województwie chełmińskim, w którym były ich „skupiska”. Biorąc pod uwagę to, że miasto było własnością biskupów chełmińskich, którzy sprzeciwiali się osiedlaniu Żydów, to ich pobyt w Lubawie mógł być krótkotrwały. W 1718 roku administrator dóbr biskupstwa chełmińskiego zakazał „rzemieślnikom z Lubawy oraz szlachcie, sołtysom i gburom ze wsi biskupich sprzedaży Żydom wełny, skór i innych towarów." Według S. Cackowskiego wędrowni handlarze, którzy się pojawiali „prawdopodobnie przybywali tu spoza województwa (chełmińskiego), gdyż nie była poświadczona ich bytność na tym terenie.”